Bośnia – Mostar – Most, który dzieli

Tajemnicze, dzikie i nieodkryte Bałkany to idealny region dla ludzi, którzy znudzeni są sztampowymi kierunkami podróży wybieranymi przez wszystkich.

To region tani, zaskakujący i nietypowy. Dzisiaj trochę o Bośni i Hercegowinie a w szczególności o jednym, nie za dużym wielokulturowym 100 tysięcznym mieście, jakim jest Mostar. Jego nazwa pochodzi od mostari – ‘strażnicy mostu.’

Aby wyjaśnić dlaczego Mostar jest miastem wielokulturowym, musimy cofnąć się w przeszłość.  W średniowieczu brzegi rzeki Neretwy były tu połączone stałym drewnianym mostem. W XVI wieku na starym mieście  założona została przez Turków twierdza a dotychczasowy most został zastąpiony kamiennym, nazywanym Starym Mostem. W XIX wieku w Mostarze wybuchło antytureckie powstanie, którego konsekwencją była zmiana władz i oddanie miasta pod pieczę Austro-Węgier.  Od tego czasu do lat 80-tych XX w. żyli tu obok siebie Bośniaccy muzułmanie, Chorwaci i Serbowie.
W 1992 r. doszło do wojny domowej i rozpętały się walki pomiędzy połączonymi siłami Chorwatów i Bośniaków a Serbami.  Po ogłoszeniu przez Bośnię niepodległości Serbowie prowadzili ostrzał Mostaru, ale po roku zostali odparci. Podczas wojny Chorwackie wojska zajmowały stanowiska we wschodniej części Mostaru, zamieszkałej przez bośniackich muzułmanów. Część ta została niemal doszczętnie zniszczona. Zniszczony został również słynny Kamienny Most.  Po odparciu ataku Serbów, dotychczasowi sprzymierzeńcy, tj. Chorwaci i Bośniacy zaczęli walczyć ze sobą o wpływy terytorialne – Chorwaci chcieli odbić Mostar. Otoczyli oni muzułmańską część miasta, zamordowali wielu ludzi i zniszczyli ich kulturowe dziedzictwo. W 1994r. podpisano zawieszenie broni i od tej pory miasto jest podzielone na dwie niechętne sobie części – bośniacką (muzułmańską) i chorwacką, które dopiero od niedawna zaczynają dogadywać się ze sobą.

Według spisu ludności Mostar tworzony jest przez 35% Bośniaków, 34% Chorwatów, 19% Serbów i około 10% Jugosławian czyli osób, które po rozpadzie dawnej Jugosławii dalej czuje się związane bardziej z nią, niż z nowym państwem.

W dzisiejszym Mostarze dalej czuć napiętą atmosferę… Niepokój wisi w powietrzu. Od samego przyjazdu widać, że jest to miasto  z bardzo bogatą, trudną historią, której skutki widoczne są po dziś dzień. Wydarzenia te działy się całkiem niedawno, więc gorycz, żal i niechęć są wciąż silne. Poza centrum, na każdym kroku widać znamiona wojny, zrujnowane budowle, powojenne ostrzelane budynki.

Co takiego jest w takim razie w Mostarze, że co roku zjeżdza do niego niezliczona ilość turystów? Może przyciąga ich właśnie ciekawość, jak wygląda miasto w którym żyją dwa zwaśnione ze sobą rody, może chcą zobaczyć ten osławiony most, który dzieli miasto na dwie części.

Stary Most

Jest to zdecydowanie największa atrakcja Mostaru, z której zrobiono także dochodowy biznes. Codziennie ustawiają się na nim śmiałkowie, który po uzbieraniu odpowiedniej sumy od turystów skaczą z wysokości 27 metrów wprost do rzeki Neretwy. Widok ten zapiera dech w piersiach i co chwilę przyciąga turystów, którzy chcą zobaczyć to na własne oczy… Na skok zwykle trzeba poczekać i uzbroić się w cierpliwość, aż do momentu kiedy skoczkowie uznają, że została zebrana odpowiednia suma. Przypadkowy człowiek nie może uczestniczyć jako czynny uczestnik w skokach – trzeba mieć specjalne pozwolenia i patenty.

Stare miasto Mostaru zachwyca swoim wyglądem. Sceneria niczym z pocztówki. Nad miastem góruje Stary Most, który odbija się w pięknej tafli rzeki. Kamienne domy, wąskie urokliwe uliczki, stragany  z rękodziełem i turkusowa barwa Neretwy tworzy bajkową scenerię.

Mostar to miejsce niezwykle fotogeniczne – ilość zdjęć Starego Mostu z różnych perspektyw, nachyleń, pozycji mówi sama za siebie.

 

Zupełnie inny jest w dzień, zupełnie inny w nocy…

Mostar to miasto idealne na 1-2 dniowy wypad. To kawał historii, to miasto nietypowe, jedyne takie, które w tak widoczny i symboliczny sposób jest podzielone na dwie inne części. To miejsce, które musicie zobaczyć chociaż raz w życiu.

~Monika Otczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.