Pałac Parlamentu w Bukareszcie – najbrzydsza i jedna z największych atrakcji Europy

Jedni go kochają, drudzy go nienawidzą. Jedni się z niego śmieją, drudzy podziwiają. Jedno jest pewne – wszyscy go kojarzą, wszyscy o nim mówią a czasem nieważne jak mówią, byle mówili! Nawet Ci, którzy się z niego śmieją, najczęściej chcą go zobaczyć….

A mowa tutaj o pewnym ciekawym budynku, jakim jest Pałac Parlamentu w Bukareszcie. Wielu podróżników uważa stolicę Rumunii za jedną z najbrzydszych w Europie a parlament dumnie plasuje się na najwyższych miejscach w klasyfikacji najbrzydszych budynków świata, na pierwszym w kategorii najbrzydszy w Europie i wysoko w top 10 miejsc, które trzeba zobaczyć. Jego brzydota od lat przyciąga tłumy turystów. Kojarzycie aktorów o których mówi się, że nie są ani trochę przystojni, nie mają pięknych rysów twarzy a jednocześnie uważa się ich za osoby, które mają coś w sobie, przyciągają tłumy i rzesze kobiet? Podobnie jest z parlamentem, który ma podobny wpływ na ludzi.


Rumuni są dumni ze swojego pałacu, szczycą się, że jest drugim największym budynkiem świata, zaraz po Pentagonie. Liczy on 65 tysięcy metrów kwadratowych, z czego aż 40% jego objętości znajduje się pod ziemią. 3 mld euro wartości,  86 m wysokości, 1100 sal, 12 kondygnacji naziemnych i 8 podziemnych robi wrażenie. W głosowaniach wygrywa jako największa atrakcja Rumunii, jednocześnie w konkursach zajmuje także szczytne miejsce jako szkarada. Wpisany jest również na listę Rekordów Guinessa jako największy, najcięższy i najdroższy budynek wykorzystywany do celów administracyjnych.

Jedno jest pewne, Pałac Parlamentu w Bukareszcie to budynek, który każdy turysta powinien zobaczyć chociaż raz i wyrobić sobie swoją własną opinię.

Pomysłodawcą gigantycznej budowli był rumuński dyktator Nicolae Ceauşescu.  Parlament jest największym symbolem reżimu komunistycznego. Pałac miał być siedzibą rodziny dyktatora oraz aparatu partyjnego.  Jego budowa rozpoczęła się w 1983 roku i trwało tylko 6 lat, do jego śmierci. Aby zbudować parlament, Ceausecu brutalnie  wysiedlił 40 tysięcy ludzi, zniszczył kilkanaście świątyń – fakty te są skrzętnie omijane przez przewodników, w momencie którym decydujecie się na zwiedzenie budynku od środku. Po upadku komunizmu zastawiano się co zrobić z tą kontrowersyjną budowlą. Po zastanowieniu, podjęto decyzję o dokończeniu budowli i oddaniu jej do użytku. Po rewolucji prace budowlane wstrzymano na pewien czas i zastanawiano się co zrobić z tą kontrowersyjną budowlą. Ostatecznie zdecydowano się dokończyć jej budowę i oddać pałac do użytku.  Teraz mieszczą się tam  izby rumuńskiego parlamentu, Międzynarodowe Centrum Konferencyjne, a także Muzeum Narodowe Sztuki Współczesnej.

Część sal udostępniona jest do zwiedzania. W środku parlament robi jeszcze większe wrażenie. Patrząc na niego z zewnątrz możemy poczuć jakby świat zatrzymał się w miejscu, jakby w Rumunii dalej panował komunizm. Od środka zaś parlament zadziwi nas swoim przepychem i bogactwem zdobień.


Bukareszt to ciekawe miasto nie tylko ze względu na parlament, więc jeżeli wybieracie się do Rumunii, w których jest wiele równie ciekawych miejsc, pamiętajcie, że warto zajrzeć do stolicy i nie omijać jej w swoich planach.

~Monika Otczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.