Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA – Z KIJOWA DO CZARNOBYLA

Czarnobyl to nazwa znana na całym świecie. To miejsce na dzisiejszej Ukrainie należy do tych rejonów świata, które uchodzą za niedostępne, tajemnicze, groźne. W 1986 roku w czarnobylskiej elektrowni miała miejsce katastrofa, która na zawsze zmieniła jej okolicę i życie wielu mieszkających dotąd tu ludzi. Chociaż nie tylko tutaj, bo skutki tego tragicznego wydarzenia odczuli ludzie wielu europejskich krajów. Jeżeli będziecie kiedyś w Mińsku na Białorusi, zobaczcie monument poświęcony ofiarom atomu znajdujący się na Placu Niepodległości.

Czarnobylska strefa lub jak mówi wielu zona fascynuje autorów filmów, książek i gier komputerowych. Wiele osób nie wie, że Czarnobyl odwiedzają też turyści. Można zadać sobie pytanie czy organizowanie turystyki w miejscu tak tragicznym, gdzie życie i zdrowie straciło tak wiele osób jest etyczne. Myślę, że wszystko zależy od celu w jakim się jedzie do takiego miejsca. Po zobaczeniu, do czego może doprowadzić zadufany w osiągnięcia techniki człowiek wielu spojrzy inaczej na współczesny oparty na technologii świat i może dzięki taka tragedia nigdy się już nie wydarzy. Oby tak było.

Do Czarnobyla najłatwiej dostać się z Kijowa. W stolicy Ukrainy znajdują się biura turystyczne organizujące wyjazdy do tego miejsca. Można wybrać się tam na jeden dzień lub na czas dłuższy, nawet tygodniowy. Podczas jednodniowej wyprawy zobaczymy miedzy innymi opuszczone miasto Prypeć, w którym mieszkali pracownicy elektrowni. W tych czasach uchodziło ono w Związku Radziecki za bardzo elitarne miejsce, dla wybrańców. Symbolem znanym ze zdjęć i filmów jest stojący tam do tej pory w dawnym parku rozrywki “diabelski młyn”. Przedszkole, szkoła, basen, dawne kino “Prometeusz”, bloki mieszkalne, a wszystko to pośród drzew, które zdążyły tu bujnie wyrosnąć. W domach znaleźć można rzeczy, których ewakuowani w pośpiechu mieszkańcy nie zdążyli ze sobą zabrać. Warto zatrzymać się na chwilę refleksji przy szpitalu, w którym znalazły się pierwsze ofiary ofiary katastrofy oraz hotelu, gdzie znajdował się punkt naprowadzania śmigłowców likwidujących awarię. Jeden z nich rozbił się w trakcie akcji, załoga zginęła, a wszytko zostało sfilmowane. Na trasie wyjazdu jest również “Czerwony Las”, który został najbardziej skażony podczas awarii. Przy samej elektrowni zobaczyć można Memoriał upamiętniający wydarzenia sprzed lat i oczywiście sarkofag, którym obudowano uszkodzony reaktor.

Miejscem, które na pewno zachowamy w pamięci będzie też gigantyczna antena radaru zwana “Okiem Moskwy”. Do dzisiaj nie wiemy do czego ta potężna instalacja miała służyć. Prawdopodobnie był to wojskowy, radziecki radar pozahoryzontalny. Ale czy na pewno? W samym mieście Czarnobylu zobaczymy sprzęt i pojazdy, które brały udział w likwidacji awarii oraz pomnik strażaków “Tym, którzy uratowali świat”. Większość nich zapłaciła za to życiem.

Co ciekawe dziś w okolicach elektrowni bujnie rozwija się przyroda. Ludzie odeszli, a z biegiem czasu pojawiło się wiele różnych zwierząt, które korzystając z braku obecności człowieka znalazły tu swój azyl. Żyją tu od łosie, jelenie, bobry, a nawet niedźwiedzie i wilki. Podczas wyjazdu, oczywiście w zależności od pory roku, można karmić żyjące w tutejszych wodach sumy.

Mieszkańcom Dolnego Śląska podpowiem, że do Kijowa najłatwiej dostaniemy się samolotem z Wrocławia. Połączenie obsługują linie lotnicze Ryanair, a z wyprzedzeniem bilet w jedną stronę kupimy już w okolicach 100 zł. Zwolennikom podróży grupowych proponuję skorzystanie z wycieczki zorganizowanej do Kijowa. Wyjazd do Czarnobyla będzie wtedy jest jednym z jej elementów. Taka podróż już niedługo znajdzie się w ofercie naszego biura. Dodam jeszcze na koniec, że wycieczka jest zupełnie bezpieczna, chociaż ciekawe będzie sprawdzenie poziomu promieniowania indywidualnym dozymetrem. Przewodnicy prowadzący eskapady do Czarnobyla mawiają, ze wjazd do zony bez takiego urządzenia mija się z celem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.