PITCAIRN – WYSPA NA KOŃCU ŚWIATA

Szukając miejsca położonego na tak zwanym “krańcu świata” możemy trafić na wyspę Pitcairn. Położona jest ona na Pacyfiku i dzieli ją ponad 2000 km od leżącego na zachód Thaiti i ponad 5500 km od znajdującej się na zachód Nowej Zelandii. Tak w zasadzie jest to archipelag czterech wysp, z których największą jest właśnie Pitcairn i jako jedyna spośród nich jest zamieszkana.

Niezwykle interesująca jest historia zaludnienia Pitcairn. Wiąże się ona z buntem załogi angielskiego okrętu HMS Bounty, którego zbuntowani marynarze osiedlili się tu pod koniec XVIII wieku. Po drodze zabrali z Thaiti grupę tamtejszych kobiet i mężczyzn. Gdy na swojej trasie znaleźli nie zamieszkałą, wyspę postanowili się na niej osiedlić. Kto chciałby bliżej zapoznać się z historią buntowników z Bounty powinien zobaczyć film pt. “Bunt na Bounty”. Obraz był nawet w 1984 roku nominowany do Złotej Palmy w Cannes, a główne role zagrali w nim Anthony Hopkins i Mel Gibson. Marynarze po dobiciu na Pitcairn spalili swój statek i zamieszkali na wyspie. Do dziś żyjący tu ludzie to ich potomkowie.

Na wyspę dostać się jest trudno i to nie tylko ze względu na jej odległość od uczęszczanych szlaków morskich. Nie wyląduje się się na niej samolotem, nie doleci do niej helikopter. Statek przypływa tylko kilka razy w roku, żeby przywieźć zaopatrzenie mieszkańcom. Czasem jeszcze trafiają tu prywatne jachty. Sami mieszkańcy, a jest ich zaledwie około pięćdziesięciu, niezbyt chętnie wpuszczają do siebie obce osoby, chociaż tendencja zmienia się z roku na rok na lepsze dla odwiedzających. Może okazać się jednak, że nawet gdy dopłyniemy do brzegu, osoba sprawdzająca nasze dokumenty odmówi nam prawa wstępu bez podania jakichkolwiek powodów. Szans na wizytę na Pitcairn nie mają dziennikarze i reporterzy. Ich wizyt tutejsi mieszkańcy kompletnie sobie nie życzą. Turyści zostawią jednak potrzebne wszystkim pieniądze, a żyć przecież trzeba, więc chcąc nie chcąc tubylcy jakoś musieli się z nimi oswoić. Inny ciekawym źródłem utrzymania mieszkańców Pitcairn jest wydawanie własnych znaczków pocztowych. Są one bardzo cenione wśród filatelistów na całym świecie.

Co zaoferuje nam Pitcairn, kiedy w końcu na nią dotrzemy. Wyspa posiada powierzchnię zaledwie 60 km kwadratowych i praktycznie można ją obejść w ciągu jednego dnia. Można zafundować sobie również oferowaną przez tutejszych kilkugodzinną wycieczkę quadami. Ciekawe są też krajobrazy do pooglądania. Najwyższy punkt w postaci góry ma 347 metrów wysokości nad poziomem morza. Wybrzeże posiada bardzo malowniczą rzeźbę z wysokimi klifami. Gorzej będą mieli zwolennicy kąpieli, bo na wyspie nie ma ani jednej plaży. Jest za to las tropikalny.

Obywatelem Pitcairn można zostać, choć nie jest to łatwe. Decyduje o tym lokalna społeczność. Formalnie archipelag należy do wspólnoty brytyjskiej, więc głową państwa jest teoretycznie Angielska Królowa. Walutą jest dolar nowozelandzki, a jakiś czas temu Pitcairn otrzymało też własną domenę internetową. Jeżeli więc ktoś chciałby spróbować dostać się na ten “koniec świata” może spróbować to zrobić. Nie będzie łatwo, ale jak to się mówi próbować zawsze warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.