Gdzie we dwoje zgubić się w Pradze

Walentynki 2019

Pojechać do Pragi warto jest zawsze, ale szczególnym czasem na taką podróż jest zima. Tylko wtedy nie zobaczymy tłumu przypadkowych turystów z całego świata. Na ulicach spotkamy w większości prażan. Jest spokojniej, ciszej, a miasto na trochę odzyskuje swój pierwotny, czeski charakter.

Zimą nad Pragą szybko zapada zmierzch. Uliczki Starego Miasta robią się senne, delikatnie tylko oświetlone latarniami, które rozwiewają ciemność, pozostawiając przy tym półmrok jaki panował tu w zamierzchłych czasach. Każda z nich prowadzi do jakiegoś niepowtarzalnego miejsca, często do małej idealnej na randkę restauracji położonej tak, że trudno byłoby trafić tam nawet z mapą. Pokosztujemy w niej chociażby tradycyjnych knedlików ze smażonym serem popitych wyśmienitym piwem. Zwolennicy słodkości powinni skosztować czeskiej czekolady, na przykład popularnej studenckiej. Wszak czekolada zawsze uważana była za afrodyzjak.

Miejsc, w których można w Pradze się „zgubić” jest wiele, a zimową porą ich liczba wzrasta. Zrobić to można będąc nawet w rejonach uznawanych za turystyczną wizytówką stolicy Czech i z reguły obleganych przez turystów. Wieczorem obejdziemy dookoła katedrę św. Wita, po drodze spotykając tylko pojedyncze, zajęte sobą osoby. Jest pusto, a spokój przerywają tylko nienachalne, dalekie odgłosy miasta. Atmosfery tajemniczości dopełniają znajdujące się w ścianach katedry rzygacze w postaci gargulców. Na Złotej Uliczce też nie za wielu turystów. Zgubić można się w jednym z maleńkich domków należących kiedyś do praskich złotników. Nie wszyscy wiedzą, że w jednym z nich mieszkał pisarz Franz Kafka.

Do miejsc, które będąc w Pradze trzeba odwiedzić należy niewątpliwie kamienny Most Karola łączący Stare Miasto z Małą Straną. To znana praska atrakcja. Pary, które tu przychodzą często przyczepiają kłódki na balustradzie mostu. Najlepiej zrobić to przy rzeźbie św. Jana Nepomucena, który poniósł śmierć będąc zrzuconym stąd do Wełtawy. Odnaleźć koniecznie trzeba płaskorzeźbę psa pod posągiem świętego. Jej dotkniecie gwarantuje szczęście w przyszłości. Drugie miejsce na pozostawienie kłódki znajduje się przy zejściu z mostu, kiedy spacerujemy przez niego od strony Starego Miasta.

Romantycznym i mniej uczęszczanym miejscem jest wzgórze Petrzin. Można wejść na nie piechotą. Polecam jednak, by wjechać tam wagonikiem naziemnej kolejki linowej. Gdy dotrzemy na szczyt wzgórza możemy wspiąć się jeszcze wyżej na replikę paryskiej wieży Eiffla, młodszą tylko o 2 lata od swojego pierwowzoru, by stamtąd podziwiać wspaniałą panoramę. Wchodząc do położonego nieopodal wieży szklanego labiryntu możemy najpierw zgubić się pomiędzy lustrami, by potem odnaleźć drogę do wyjścia. Na Petrzinie znajdziemy też miejsce, które za symbol zakochanych uważają mieszkańcy miasta. To pomnik Karla Hynka Máchy, czeskiego romantycznego poety i pisarza.Położona na Wełtawie wyspa Kampa nie należy do miejsc, gdzie idzie się by unikać ludzi. Znajdziemy tam za to most nazywany „mostem miłości”. Ci którzy zapomnieli zapiąć swoją kłódkę na Moście Karola mogą zrobić to tutaj, a klucz najlepiej wyrzucić do rzeki. Zapewni to miłość do końca życia.

Niebanalnym pomysłem dla zakochanych będzie też wjazd na wieżę telewizyjną w dzielnicy Žižkov. Prażanie mówią, że w czasach socjalistycznej Czechosłowacji, wieża służyła do zakłócania sygnałów stacji radiowych z Europy Zachodniej. Dziś można z położonej na wysokości 66 metrów luksusowej restauracji delektować się Pragą. Po wieży wspinają się postaci dzieci zaprojektowanych przez czeskiego rzeźbiarza Davida Černego.

 

Koniecznie odnaleźć trzeba pokrytą graffiti ścianę Johna Lennona. Chyba tylko zimową porą można zrobić zdjęcie całego malunku, tak by żadnej części nie zasłaniali inni ludzie. Zgubić się można też w jednej z najwęższych uliczek świata. „Ruch” po niej reguluje prawdziwa sygnalizacja świetlna. Celem wędrówek zakochanych w Pradze jest także tak zwana „sztuczna grota”. Nie powiem Wam gdzie ona się znajduje. Odgadnijcie to sami i koniecznie się tam wybierzcie.

Spacer po Pradze warto zakończyć na jednym z bulwarów nad Wełtawą. Wieczorem jest tam cicho, puste ławeczki zachęcają do tego by usiąść i podziwiać widoki chociażby Hradczan, a światła miasta, które odbijają się w rzece tworzą magiczną atmosferę. Na tych którzy chcą więcej, czekają jeszcze atrakcje licznych praskich klubów. Można w nich zagubić się w tańcu przy dźwiękach nowoczesnych rytmów, bo Praga nawet zimą nie chodzi nigdy spać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.