Lizbona – miasto na siedmiu wzgórzach

Lizbona już od progu zaskoczy was swoją innością. Jeśli szukacie tu typowego dla stolic krajów europejskich hałasu, blichtru i szybkiego tempa życia, to na pewno go nie znajdziecie. Mało ma ona wspólnego z wielkimi metropoliami i nawet w porównaniu z naszą rodzimą Warszawą, jest jej spokojniejszą a zarazem bardziej przyjazną koleżanką. Lizbona to około 500 tysięczna przytulna stolica Portugalii, pełna klimatycznych uliczek i przepięknych widoków. Panuje tam świetna atmosfera, którą zapewniają jej mieszkańcy. Z reguły nie są natarczywi, nie nagabują turystów na każdym kroku i nie próbują ich oszukać. Nie są też tak nadmiernie pomocni, nie wychylają się, dopóki nie poprosimy ich o pomoc. Żyją swoim życiem i akceptują obecność turystów, traktując ich jako nieodłączną część ich miasta.

   

 

Spróbujcie pojechać do Lizbony i rozejrzeć się dookoła. Czy widzicie gdzieś grubych Lizbończyków? Nie? Zastanawiacie się czemu?

To specyficzne miasto, gdzie  słowa “góra – dół”, “góra – dół” nabiorą nowego znaczenia. Zaopatrzcie się w dobry humor, sportowe buty, minimum kondycji i przygotujcie na niezły wysiłek fizyczny! Jeżeli jesteście maniakami zdobywania szczytów i najważniejszym celem waszej  wyprawy jest wejście na samą górę, przygotujcie się, że w Lizbonie nie będzie to możliwe! Kiedy już wydaje wam się, że zbliżacie się ku końcowi, że wspięliście się po tych stromych uliczkach czy kilkudziesięciu zboczach, aby zobaczyć piękny widok z jednego z licznych punktów, szybko okazuje się, że jesteście w błędzie. Co prawda z pewnością nasycicie swój wzrok pięknem lizbońskich widoków, jednak po jakimś czasie następuje moment kiedy musicie zejść na dół… Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z pewnością już za chwilę znów będziecie mniej lub bardziej radośnie wspinać się pod górę, żeby zobaczyć kolejne zakamarki Lizbony. Jednak nie ma co narzekać, bo wasz wysiłek zostanie sowicie wynagrodzony.

 

Lizbona szlakiem miradous

Lizbona to miasto z jednym z największych ilości miradous (punkty widokowe) – z każdego z nich rozpościera się widok na piękne kamieniczki, na rzekę, na starówkę, na tętniące gdzieś na dole życie.

Najważniejsze punkty widokowe, które musicie zobaczyć to:

  • Miradouro das Portas de Sol – punkt widokowy Bramy Słońca. Można z niego podziwiać wspaniałe widoki na Alfamę – najstarszą dzielnicę Lizbony, miejsce gdzie zobaczyć można prawdziwe życie lizbończyków. Portas de Sol to najbardziej oblegany punkt widokowy, więc warto dobrze zaplanować o której się tam pojawimy
  • Miradouro de Santa Luzia – położony bardzo blisko punktu Bramy Słońca, niewielki przyjemny punkt oferujący równie piękne, jeśli nie piękniejsze widoki na Alfamę i rzekę Tag
  • Miradouro de Sao Pedro de Alcantara – punkt znajdujący się w tetniącej życiem, zwłaszcza nocą, dzielnicy Bairro Alto. Nie możecie go pominąć! Jest piękny zarówno w dzień, jak i po zmroku. W godzinach wieczornych zazwyczaj zbiera się tu sporo młodych ludzi, którzy podziwiają piękny widok na zamek św. Jerzego, spokojnie sączą drinki i nasycają się cudowną atmosferą
  • Miradouro da Graca – prawdopodobnie trochę mniej popularny punkt widokowy, niż trzy wyżej wymienione. Punkt z niezwykle romantyczną atmosferą, skłaniający do refleksji i chwili nostalgii. Subiektywnie oceniając – najlepszy ze wszystkich.
  • Miradouro do Castelo de Sao Jorge – warty uwagi punkt, przy okazji zwiedzania samego zamku, dostajemy możliwość oglądania pięknych widoków

  

Warto rozważyć również wjazd windą ze specjalnym tarasem –  Santa Justa zawiezie nas z niższych części Lizbony na wyższe piętra. Piękny widok rozpościera się także z Pomnika Odkrywców, znajdującej się w historycznej, pełnej portugalskich symboli dzielnicy Belem.

Mkną po Lizbonie żółte tramwaje…

W Lizbonie poczuć można się jak na rollelcoasterze, więc jeżeli jesteście żądni adrenaliny, to będzie to ciekawa propozycja. Jeżeli chcecie przekonać jak wygląda życie w stromej Lizbonie, to najlepiej udać się na wycieczkę jednym z tramwajów. Zobaczycie, że dla Portugalczyków nie ma rzeczy niemożliwych – tramwaj zmieści się w każdą najwęższą uliczkę, będzie mknąć po stromych ulicach z zawrotną prędkością, tylko po to, aby za chwilę zjechać nimi na dół.  Kiedy wychylicie głowę przez okno, wydawać będzie mogło wam się, że tramwaj praktycznie ociera się o ściany budynków, zahacza o zaparkowane przy ulicy samochody i w istocie, może być to prawdą, jednak tramwaje zdają się tam nie podporządkowywać żadnym zakazom. Mkną po ulicach Lizbony, niczym statek widmo, nie podlegając żadnym prawom grawitacji ani zdrowemu rozsądkowi.  To będzie jedna z waszych najlepszych przygód.

Nie możecie przepuścić okazji przejażdżki tramwajem nr 28 – łączy ze sobą turystów i zwykłych mieszkańców, zmierzających do pracy czy szkoły. Trasa, po której się porusza, daje możliwość zobaczenia wielu najważniejszych miejsc w Lizbonie, choćby zza okna tramwaju i poczucia się jak prawdziwy lizbończyk.

 

Europejskie San Francisco

Jak śpiewał Scott Mccenzie “If you’re going to San Francisco, you’re gonna meet some gentle people there’… Żeby spotkać wielu delikatnych ludzi, być może musicie pojechać tam, ale żeby zobaczyć chyba największy symbol San Francisco, tj. Golden Gate, nie musicie udawać się aż tak daleko. Nasza Europejska wersja ma się świetnie i znajduje się nie gdzie indziej a właśnie w Lizbonie.  Ponte 25 de Aprile (Most 25 Kwietnia) do złudzenia przypomina amerykański Golden Gate. Niejednokrotnie można spotkać się z pomyłkami ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie zauważają różnicy, więc nie zdziwcie się, jeżeli wasi znajomi poczują się oburzeni, że nie przekazaliście im, że lecicie do USA, kiedy zobaczą zdjęcia takie jak te.

~Monika Otczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.